…W drzwiach stał nie kto inny jak
-
Wiktor?! – krzyknęła Hermiona kompletnie zdezorientowana. Po chwili
ogarnęła się na tyle by móc się wysłowić. – Aa.. Ale co ty tutaj robisz?
- Przyjechałem na urodziny Pottera… - Wszedł i pocałował ją delikatnie w policzek co
zdezorientowało ją jeszcze bardziej .
zdezorientowało ją jeszcze bardziej .
- Aha.. Harry jest na górze trzecie drzwi na prawo.
- Dzięki Miona! - rzucił i pobiegł górę.
Dziewczyna poszła do kuchni, usiadła na krześle i wpatrywała się tępo w blat.
-
Galopujące gorgony przed chwilą zawitał do nas Krum… - powiedziała
cicho ale jednak wchodząca do pomieszczenia Ginny to usłyszała.
- Co? Czy ty powiedziałaś przed chwilą, że w tym domu teraz obecnie przebywa Wiktor Krum?
- Taak… Chyba tak – powiedziała Hermiona tępo
-
I co ty tu jeszcze robisz? Musimy cię ubrać nie pójdziesz z nim
rozmawiać w fartuchu w różowe kwiatki – Ginny pociągnęła ją za rękę do
jej pokoju. Po chwili krzyknęła w stronę dołu.
- Mamo, dasz sobie radę w kuchni bez nas?
- Tak, tak róbcie co tam musicie – odkrzyknęła Pani Weasley
-
Ginny daj spokój przerwaliśmy pisać i rozmawiać ponad rok temu, na
pewno w tym czasie znalazł inną – Hermiona bardzo sceptycznie
podchodziła do pomysłu przyjaciółki by zmienić się w bóstwo.
-
Jak cię zobaczy to zmieni zdanie – Ruda grzebała w swojej szafie z
zaklęciem zmniejszająco -zwiększającym. – Dobra, jakie masz ze sobą
buty?
-
Jakieś stare tenisówki, szare balerinki i czarne sandały, a te buty,
które kupiłyśmy na wesele te czerwone na obcasie rozleciały się – Ginny
załamała ręce.
- I jak mam z ciebie zrobić ładniejszą dziewczynę niż jesteś skoro ty nie współpracujesz.
-
Nie udałoby ci się… - Hermiona nie wiedziała jak bardzo się myliła.
Wzięła czarną plisowaną spódniczkę do kolan i białą, luźną koszulę.
Włożyła balerinki uznała że była gotowa. Pomimo upływu lat nadal
uwielbiała długie rozciągnięte swetry i inne luźne rzeczy. Swoją szopę
ujarzmiła w wysoki kucyk. Pokazała się Ginny z wesołym „Tadaaam!!!”. Ta
spojrzała na nią krytycznie. Zaczęła grzebać w szufladach nieco już
zmasakrowanego biurka.
-
Mam! Dała mi to Fleur rok temu. Powiedziała, że na pewno mi się to
przyda – druga dziewczyna popatrzyła na niedużą walizeczkę z uniesioną
brwią.
- Nawet nie podchodź do mnie z tą tapetą… Będę wyglądać jak papuga!
-
Miona znam się na tym. Nie daj się prosić. Nie będziesz szarą myszką –
próbowała ją przekonać Ginny. – wszyscy się malują. Niektóre dziewczyny z
lepszym, niektóre z gorszym powodzeniem ale się malują.
- Nie przekonasz mnie – Hermiona tupnęła nogą.
- A Bal Bożonarodzeniowy? Wtedy miałaś makijaż, obcasy, cudną sukienkę…
-
Wtedy chciałam utrzeć nosa Harremu i Ronowi, wtedy było inaczej przez
jeden wieczór czułam się ładna. Dzisiaj nie ma okazji by się stroić.
- Jest! Krum przyjechał!
- …
- Miona!
- …
- Bądź bardziej kobieca! – dziewczyna wyszła z pokoju. Ginny usiadła na łóżku z westchnięciem.
Na
urodziny przybył również George który na początku kolacji wstał i
trzymając za rękę swoją narzeczoną ogłosił wszystkim tę nowinę. Były
oklaski nawet łzy (Pani Weasley). W czasie gdy wszyscy zajadali się
deserem Hermiona wstała usprawiedliwiając się chęcią przespacerowania
się. Odeszła od gwaru rozmów. Usiadła na trawie i wpatrzyła się w
księżyc. Wiele jej pytań pozostawało bez odpowiedzi: Co z Ronem? Co tu
robi Wiktor? Jak będzie wyglądać ten rok w Hogwarcie? Czy Ginny ma
faktycznie rację? Mam osiemnaście lat i nadal chodzę w rozciągniętych
swetrach, czy to źle? Nagle musiała przerwać swój natłok pytań ponieważ
usiadł koło niej Harry.
- Ładna noc… - zagadnął nie wiedząc jak zacząć
- Yhym
- Wy z Ronem już…
- W sumie tak, możnaby to nazwać separacją
- Aha… - powiedział Wybraniec i odwrócił się – No to ja was zostawię
W
głowie Hermiony zapaliła się lampka „jakich was?”. Odwróciła się i
zobaczyła idącego Kruma w jej kierunku. Popatrzył na leżące obok niej
baleriny i usiadł.
- Czemu przestałaś pisać? – zapytał bez ogródek.
-
O to samo mogłabym zapytać ciebie. Ostatni twój list to zaproszenie na
ferie do domku w górach. A ja ci wysłałam odpowiedź potwierdzającą.
-
Nic od ciebie nie dostałem. Pomyślałem, że się obraziłaś za mój
nietakt, bo misja ratowania świata itp. Wysłałem do ciebie potem kilka
listów, ale na żaden nie uzyskałem odpowiedzi.
Hermiona odwróciła wzrok.
-
Hermiona… Wiele się zmieniło. Ty, ja, świat ale może wpadłabyś do mnie
na ferie? Wznowilibyśmy kontakt? Bardzo mi ciebie brakowało. Byłaś
osobą, której mogłem wszystko powiedzieć, zaufać…
-
Masz rację, przestałam pisać, ponieważ czekałam na ciebie przed bramą
Hogwartu, a ty się nie pojawiałeś. Myślałam że zapomniałeś albo znbazzz –
końcówkę wyszeptała tak cicho że usłyszała to chyba tylko ona sama.
- Proszę?
- Myślałam, że znalazłeś inną… - powiedziała na jednym wdechu a potem spuściła wzrok.
-
Hermiona! – Krum przeczesał ręką krótko ostrzyżone włosy. – Ja szalałem
za tobą i zresztą nadal szaleję, jak do mnie nie napisałaś to idę do
klubu i znajduję inną? Nie znajdę inteligentniejszej osoby niż ty a te
puste lalunie nic nie znaczą, przynajmniej dla mnie – Wiktor wstał lekko
dotknięty. – przemyśl to co ci powiedziałem to co ci udowadniałem przez
trzy lata i napisz do mnie jak będziesz gotowa bona razie fffffff….
Chyba nie jesteś pewna czego chcesz – chłopak odszedł nie pozostawiając
po sobie nic oprócz kolejnej ilości pytań w skołatanej głowie Hermiony
Granger.
Hermiona
siedziała z podkulonymi nogami na fotelu i przeglądała Proroka
Codziennego. Akurat przewróciła na reklamy jedna z nich głosiła „ Tylko
u nas 11 róg jednorożca z darmo” jednak nie patrzyła na te wszystkie
reklamy z Pokątnej ani na kursy teleportacji. Jej wzrok przyciągnęła
mniejsza turkusowa z wymalowanym kotem na środku. Białe napisy na kocie
głosiły: „Tylko w sierpniu ostatnia szansa by zapisać się na darmowy
kurs animagii. Zajęcia będą się odbywać w Ministerstwie Magii prowadzone
przez Anitę Sunset od 12 do 26 sierpnia. Gorąco zapraszamy chetnych”. W
sumie zaciekawiło ją to więc postanowiła zajrzeć do Ministerstwa. Ginn
jeszcze spała a Ron i Harry gdzieś poszli więc nikt nie zauważy jej
nieobecności. Ubrała się w dżinsowe dzwony i wzięła małą torebkę. Z
przed domu państwa Weasley teleportowała się pod budkę telefoniczną żeby
wejść do Ministerstwa Magii. Podała cel swojej wizyty a głos powiedział
gdzie ma się udać w tej sprawie. Pojechała windą do wskazanego
departamentu i zapukała do biura owej Anity Sunset. Weszła do
przedsionka w którym siedziała sekretarka wpatrzona w stosik papierów.
-
Ekhm… - chrząknęła by sekretarka zwróciła ku niej swój wzrok, jednak ta
była zbyt pochłonięta zajmowaniem się innymi sprawami. –Przepraszam,
chciałabym się spotkać z Anitą Sunset.
- Tak? – sekretarka popatrzyła na nią z podniesioną brwią. – A co panią sprowadza?
- Chciałabym się zapisać na kurs animagii.
- Yhm – sekretarka wstała i wyszła przez drzwi za którymi było biuro Anity Sunset. Gdy przyszła rzuciła krótkie – Można wjeść.
Za
drzwiami czekała na nią może trzydziestoparoletnia blondynka i czarnym
żakiecie. Wstała i uścisnęła jej dłoń po czym się przedstawiła. Hermiona
przedstawiła sytuację wypełniła 15 formularzy zgód wypisując je pięknym
pawim piórem. Pożegnała się i wyszła. Pierwsze zajęcia miały być w
poniedziałek. Wychodząc spotkała Pana Weasleya
- Hermiona! Co ty robisz w taki piękny dzień w Ministerstwie?
-
Eeee… Tak właściwie to ja już wychodziłam do zobaczenia – odwróciła się
i pobiegła do wyjścia. Postanowiła odwiedzić pewne miejsce. Chciała
zobaczyć Tamizę i Tower Brigde. Tak dawno nie chodziła po Londynie.
Stała oparta o balustradę nad rzeką gdy zaczął padać deszcz. Tak, piękny
dzień naprawdę, pomyślała patrząc w zachmurzone niebo. Wstąpiła do
niewielkiej kawiarni. Posiedziała tam trochę akurat by przestało padać.
Nie rezygnując wcześniej obranego celu poszła pochodzić o Londynie.
Wróciła kiedy zaczęło ją ssać w żołądku. Akurat weszła do domu kiedy
zjawił się Pan Weasley. Po obiedzie poszła do pokoju. Nadal była trochę
zła na Ginny że za wszelką cenę chciała z niej zrobić nie wiadomo co,
ale w sumie w duchu przyznała że Ruda ma rację, że jest mało kobieca.
Usiadła na łóżku i sięgnęła po książkę którą skoczyła kupić na pokątną
(jedynie dzięki zezwoleniu). „Podstawy Animagii” i zagłębiła się w
lekturę. Po 50 stronach do pokoju weszła jej przyjaciółka. Usiadła na
łóżku i powiedziała jedno słowo…
------------------------------
Hej! Dwie sprawy z powodu pewnego opóźnienia spowodowanego brakiem wi fi rozdział sie nie wstawił wbrew ogólnemu przekonaniu, druga to taka że że nie wiem kiedy będzie nowy rozdzialik ale niedługo i mam nadzieję że się wam spodoba (na draco niestety musicie poczekac troszkę)
Aniołki :D
------------------------------
Hej! Dwie sprawy z powodu pewnego opóźnienia spowodowanego brakiem wi fi rozdział sie nie wstawił wbrew ogólnemu przekonaniu, druga to taka że że nie wiem kiedy będzie nowy rozdzialik ale niedługo i mam nadzieję że się wam spodoba (na draco niestety musicie poczekac troszkę)
Aniołki :D
AAA! Znowu taki moment! -,-
OdpowiedzUsuńJak dla mnie rozdział świetny. Czekam na kolejny! :)
Wiktorio, masz może własnego bloga? Aniołki są żądne literek ;)
UsuńAngels
Zawiodłyście mnie XD Miał być Draco XD
OdpowiedzUsuńJesteśmy znane z ciekawych zakończeń :D Cieszymy że się podoba :D Oj mockingjay dziwne by było gdyby na urodziny Pottera przyszedł Dracuś xD Dziękujemy że jesteście takie komentarze podnoszą na duchu i dają mnóstwo weny :D
OdpowiedzUsuńAniołki ;)
Tak czytam, czytam i czytam, a potem patrzę sobie na komentarze i przeżywam wielki mind fuck. Nie dlatego, że mi się nie podoba (chociaż to nie mój fandom, zupełnie nie), tylko dlatego, że dopiero zaczynacie, a i tak macie więcej czytelników ode mnie... Chyba muszę przestać pisać gejowskie opowiadania i przerzucić się na Dramionę. Anyway...
OdpowiedzUsuńWszystko jest ładnie poza tym, że przydałoby się odrobinę opisów. No i całość jest taka "cute as fuck", ale to tylko moje subiektywne odczucie, bo po prostu lubię jak krew się leje strumieniami i wszędzie pełno flaków.
Take care, girls ;)
Sabato
Dziękujemy anielsko za wydaną opinię krew sie poleje na życzenie może jeszcze nie teraz ale na pewno będzie, podałabyś może link do twojego bloga? Chetnie byśmy wpadły :D O opisy się postaramy xD
OdpowiedzUsuńAngels
A Sabato do Twoich subiektywnych odczuć my zwykle staramy się zrobić tak że jeżeli wszystko jest dobrze coś musi się spi**lić
OdpowiedzUsuńOkej, to ja będę śledzić, komentować i czekać, aż się bohaterom (biedni...) wszystko na głowy posypie! ^^
UsuńTo już taki utarty schemat... Jak jest dobrze to coś musi się spierdolić. Bo przecież nie może być tak, że bohaterowie wiecznie jeżdżą na nigdy nie srających gdzie popadnie kucykach po cukierkowych polach gdzie wiecznie kwitną lizaki a niebo jest tęczowe...
UsuńAngel 2
Hej! Chcę Cię zaprosić na mojego nowego bloga o Dramione. Mam nadzieję, że wpadniesz i zostawisz po sobie jakiś ślad.
OdpowiedzUsuńhttp://avis-dramione.blogspot.com/
Zostałyście nominowane do Liebster Blog Award ;) Szczegóły tu: http://to-tylko-igrzyska.blogspot.com/p/nagrody.html (Liebster Blog Award 2)
OdpowiedzUsuń